30 maj 2017

Time to Rock(mill)

Pośród wszystkich debiutantów era vulgaris 2017, po niespełna pół roku, mógłbym wymienić kilku warzycieli, którzy bez dwóch zdań zajmą miejsce na podium jako jedni z najlepszych nowicjuszy ostatnich sześciu lat. Trudno takie zachowanie nie nazwać kuriozalnym, aczkolwiek niosąc ze sobą jakieś doświadczenie w tym biznesie (oczywiście jako konsument-bloger-obserwator) uważam, iż o zaskoczenie nadal trudno. 

Na pewno jedną z największych przypadłości rzemieślników jest niestabilność produktu. Wiele osób jednak powie, że zachowanie stałości nie jest możliwe w jakimkolwiek rzemiośle. Oczywiście zgadzam się z tym stwierdzeniem, lecz w dużej mierze, to umiejętności, a nie narzędzie pracy pozwalają nam zdobywać szczyty. 

No właśnie. Browaru Rockmill nie trzeba już nikomu przedstawiać. Jaką renomę mają piwnym półświatku, to każdy wie, jednakże warto sprawdzić jak browar radzi sobie z najgorszym wrogiem piwnej rewolucji, czyli niestabilnością warek. 




Play For Me (abv 5%; blg 12°; ibu ??) [Golden Ale]

Mariusz: Na początku muszę się przyznać, że w pierwszych pociągnięciach nosem piwo skojarzyło mi się z klasycznym American Pale Ale. Żywica, lekki cytrus, dosyć spora podbudowa słodowa z apertifem w postaci owoców egzotycznych. Może sam zapach jakoś nie buchnął z butelki, lecz był przyjemnym doświadczeniem. W pierwszych łykach uwydatniła się ta strona słodowa (w dużej mierze pewnie to zasługa słodu pszenicznego). Ponadto pulpa egzotycznych owoców i ziołowa chmielowość. Prosto, szybko i... bezbłędnie! Takie Golden Ale mógłbym pić codziennie. 

WojtekAromat bardzo stylowy i świeży, z nutami owoców egzotycznych, lekkich cytrusów, oraz akcentów słodowych. W smaku piwo jest dość delikatne, z lekką goryczką. Prym wiodą tu świeże owoce tropikalne przeplatające się z cytrusami i akcentami słodowymi. Finisz dość krótki, cytrusowo-egzotyczny. Piwo bardzo pijalne i orzeźwiające - w mig znika ze szkła.

Chemistry (abv 5,5%; blg 13°; ibu ??) [American Saison]

Mariusz: Jeju, amerykanizacja stylów to największa zbrodnia jakakolwiek dotknęła browarnictwo, jednka nie sądziłem takiego obrotu spraw. Aromat powitał oddrożdżowymi estrami w charakterze banana, kandyzowanej skórki pomarańczy (!), jak i odchmielowej, amerykańskiej cytrusowości z mango w tle. W smaku od razu zarzucała się sama faktura piwa. Duża cielistość jak na 13 stopni ekstraktu wręcz powalała swoim arsenałem w postaci miąższu z owoców i przyjemnie zbalansowanymi nutkami przypraw. Finisz po raz kolejny ziołowy, aczkolwiek dobrze balansujący całość. Świetne piwo, ukłony. 

WojtekW aromacie trochę owoców tropikalnych, cytrusów, a także typowo saisonowych nutek pokroju drożdży, słodkiej skórki pomarańczy i bananów.Smak jest świetnie zbalansowany pomiędzy akcentami typowo saisonowymi, takimi jak drożdżowość, skórka pomarańczy, czy estry, a nutami amerykańskimi, a postaci owoców egzotycznych i delikatnej cytrusowości. Całość bardzo pijalna i smaczna, a mówię to z perspektywy osoby, która rzadko sięga po saisony. 

Mystery (abv 7%; blg 16°; ibu ??) [India Black Ale]

Mariusz: Niegdyś tenże styl był jednym z moich ulubionych, więc poprzeczka stanęła bardzo wysoko. Aromat  idealnie zbalansowany zdradzał takie zapachy jak iglaki, żywicę i dość mocno drapiącą w nozdrza kawę, może kawałek orzechów. Nie powiem, że źle, aczkolwiek zabrakło mi jakiegoś cytrusa. W pierwszym łyku piwo mocno wytrawne, idące raczej w stronę słodową. Orzechy, świeża kawa, no i po raz kolejny iglaki. W tym wydaniu były raczej przykryte palonością, lecz udało się je wyczuć. Dla fanów kawy idealne, dla mnie jednak męczące. Zdecydowanie bardziej American Stout, tak na nos i język. 

WojtekAromat zdradza sporo nut kawowych, oraz palonych ciemnych słodów. W smaku intensywnie kawowe i palone, z akcentami ciemnych słodów, oraz lekkiej żywiczności w tle. W zasadzie brak tu jakichkolwiek owoców tropikalnych, co jednak absolutnie mi nie przeszkadza, gdyż mocna kawowość w piwie to jedna z tych sztuczek, na którą łatwo mnie złapać.

Piwa oceniane wysoko na portalach ratingowych, w tym wydaniu zdecydowanie się obroniły. Oczywiście mamy odmienne gusta, aczkolwiek jednogłośnie można stwierdzić, że browar prosperuje na solidnego warzyciela z solidnymi piwami. Miejmy nadzieję, że żadna niestabilność im nie straszna. Nie będzie to hiperbolizacją, jak powiem, że tak wygląda światowy poziom. Czapki z głów, leaders not followers!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz