23 wrz 2017

Calm before the storm – Beer Cup, półfinał numer dwa

Przez długi moment zastanawiałem się co mogę napisać o bitwie, na którą przybyłem niczym syn marnotrawny, Aladyn, czy inna postać fikcyjna. Zwał jak zwał, lecz mając na karku prawie godzinne spóźnienie ominęła mnie tylko klasyczna introdukcja Remika i jak mniemam – modelowe "halo, halo" wraz z uroczystym wstępem Pana Prezesa Jana. Wichry południa, deszcze północy (...i spóźnione pociągi) nie zatrzymały mej osoby, a piwo przy stole czekało na mnie już...

Takim pięknym, pseudoliterackim wstępem tegoroczną relację piszę przedostatni raz. Czas płynie nieubłaganie, a finałowy quadrupel od kilku miesięcy już dojrzewa w piwnicach uczestników. 
Ale zanim o tym – zajmijmy się czwartkowym triplem. Tak na rozgrzewkę. 

Gdy dotoczyłem się do Białej Małpy, towarzystwo było już w iście projektowych nastrojach (Ave Prezes Marek!), a butelki z konkursowymi piwami były już prawie wysuszone. Wysuszone nie tylko z tylko z uwagi na liczbę osób, jaka tego dnia  – wręcz  – "zapchała" multitap, a duchotę i panującym tam gwar. 


7 wrz 2017

Szkocja w Katowicach, czyli nie samym piwem człowiek żyje

Chyba nie znam zbyt wielu piwnych blogerów, którzy chętnie sięgają po inne trunki i starają się uczestniczyć w wydarzeniach mniej związanych z piwem, lecz nadal oscylującymi wokół sensoryki. Sam do jakiegoś czasu byłem mocno zamknięty na smaki chociażby destylatów i – nawet mając świadomość, że świat whisky, czy wina, jest tak bogaty jak piwa, to omijałem szerokim łukiem napoje wysokoalkoholowe. Warto jednak słuchać mądrzejszych od siebie i w pewnym sensie dorosnąć do zupełnie nowych dla nas rzeczy. 

W ostatni dzień wakacji, w katowickim The Spencer Pub odbyła się prelekcja, wraz z degustacją dobrzej znanej w tamtejszym środowisku Glenmorangie Single Malt Scotch Whisky. Wykład poprowadził ambasador marki – Jakub Grabowski


Czwartkowy wieczór nie napawał się jednak zbyt dużą frekwencją, mimo, że wstęp był darmowy. Raptem piętnaście osób, co skłoniło mnie myśleć, że społeczność whisky (w porównaniu np. do tej piwnej) nie jest tak zsocjalizowana. Ludzie, z którymi wymieniłem kilka zdań zachowują duży dystans do swego hobby, inaczej patrzą na premiery i słowo "craft", czy "koncern" ma ze sobą więcej wspólnego. 

5 wrz 2017

Projekt on tour, Bracka Jesień 2017

Od kiedy staram się nazywać festiwalowiczem i z większym lub mniejszym impetem odwiedzać w przeciągu roku przynajmniej kilka okołopiwnych wydarzeń w regionie, to zawsze zastanawiam się, kiedy nastąpi ten opus magnum, który pozwoli mi – z czystym sumieniem – powiedzieć, iż dany festiwal nie ma tutaj sobie równych. Poprzeczkę zawieszam obiektywnie, ale wysoko; patrzę na jakość wystawców, odpowiednie zaopatrzenie gastronomiczne, czy w końcu wydarzenia towarzyszące, których – szczególnie na tych mniejszych przedsięwzięciach – poziom drastycznie spada. Inna sprawa to znajome twarze, którzy są nieodłącznym dodatkiem do każdego wydarzenia.