14 sty 2017

Alcohol Fueled Brewtality #4

Dzisiejszą odsłonę można by było okrasić znakiem promocyjnym Teraz Polska. Style z Finlandii i Belgii w zestawieniu z pszenicami Europy Środkowej. Połowa z nich to lokalne wypusty. Jak się nasi rzemieślnicy trzymają w europejskim regionaliźmie?




Van Den Bossche Pater Lieven Tripel (abv 8%; blg ??; ibu ??)

Mariusz: Belgia raczej ze swoimi wypustami trzyma się na wysokim poziomie, więc wiedziałem, że granica błędu nie będzie jakaś duża. Jak na ironię aromat powitał kwaśną nutą kojarzącą się z octem i pobąkiwaniem rachitycznej, belgijskiej fenolowości (co tam te drożdże porobiły?). W smaku już bardziej stylowo, bo białe owoce brały górę nad stroną słodową tegoż trunku. Gdzieś tam w tle zaznaczała się również subtelna chlebowość. Brakowało mi jednak "drożdżwego wykończenia", że tak to nazwę. Dobre, jednak niektórych rzeczy się nie da przeskoczyć.

Wojtek
Dziwny to Belg i dziwny to tripel. Aromaty i nuty fenolowe gdzieś pouciekały, w zapachu króluje jabłecznik i podejrzana octowość. W smaku głównie białe owoce, winogrona i szampan. Zdecydowanie za niskie ciało, przy wysokim nagazowaniu. Parafrazując klasykę, mało tu Belga w Belgu.

Słodowy Dwór Mgły Pszeniczne (abv 5%; blg 12,5°; ibu 13)

Mariusz: Browar cierpi na niestabilność partii, więc brałem się za niego z dużą dozą dystansu, mimo, że AIPA była genialna. Mgły Pszeniczne objawiły się dość znaczącą dozą siarki i (o dziwo) pełnością słodu pszenicznego z apertifem w postaci banana. W zasadzie to po paru chwilach zapach się ulotnił, lecz piwo niczym nie zachwyciło również w smaku. Jak na styl dość wodniście i drożdżowo z ubytkiem w postaci pszenicznej słodowości, która to jęczała w zapachu. Forgettable, po anglosasku. 

Wojtek: Po tym, jak kilka tygodni temu AIPA z browaru Słodowy Dwór zebrała od nas bardzo dobre oceny, nasze oczekiwania były dość wysokie. Niestety, Mgły pszeniczne zawiodły na całej linii. Piwo zupełnie rozmija się ze stylem jakim jest weizen. W zapachu mocna siarka, podobnie zresztą jak w smaku. Nuty estrowe bardzo słabo wyczuwalne, pszeniczny charakter gdzieś ucieka. Zupełna klapa, a szkoda.

Brauerei Heller Aecht Schlenkerla Rauchbier Weizen (abv 5,2%; blg ??; ibu 20)

Mariusz: Schlenkerla jako wyznacznik piw wędzonych bez wątpienia jest świetna w swoim stylu, lecz w mojej opinii dopisek Weizen - był, po prostu bo był. Aromat został dominowany szynkową i ogniskową wędzonką. Dopiero gdzieś przy końcu klimaty czysto słodowe dawały o sobie znać. Na języku podobnie, tylko jednak mocniej i bardziej. Popielniczka, palona słodowość i drewno z ogniska. Momentami faktura piwa drapała w podniebienie. Nie tak to miało wyglądać. 

Wojtek: Informacja na etykiecie wprowadza tu trochę w błąd, nie jest to zwykły weizen, a rauchweizen o zdecydowanym charakterze. Już w aromacie rządzi zdecydowana szynkowo-dymiona wędzoność, a w smaku jest bardzo podobnie. Pszeniczna słodycz wyczuwalna jedynie w posmaku, przygnieciona mocną wędzonką i nutami popiołowymi. Piwo pełne w smaku, choć dość jednowymiarowe — zdecydowanie dla amatorów konkretnej wędzoności. 

PINTA Koniec Świata (abv 7,9% blg 19,1°; ibu ~0)

Mariusz: Nie jest to mój ulubiony styl, więc jakichś fajerwerek się nie spodziewałem. Aromat w zasadzie jednowymiarowy z zarzucającą się nutą jałowca, która zaczynała uciekać na rzecz ciasteczkowej słodowości. W smaku podobnie, tyle że tutaj biły się akcenty ziemiste i słodowe. Chleb w finiszu dodawał trochę ciała. Nic specjalnego, no i przy okazji dość mdlące. 

Wojtek: "Prapiwo" od Pinty wreszcie na naszym stole. To gęsta, słodka ciecz o bardzo niskim nagazowaniu i nieistniejącej goryczce. W smaku, zgodnie z założeniami stylu, jedyne urozmaicenie od rozciągniętej słodowej słodyczy, stanowi kontra wyprowadzana przez nuty jałowca i jego jagody, które nadają piwu lekko leśnego charakteru. W prostocie siła. Koniec świata traktuję raczej w kategoriach piwnej ciekawostki, gdyż do częstszego próbowania piwo byłoby dla mnie zbyt słodkie i monotonne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz