8 lut 2018

Beer Cup 2018: Stay Thirsty – Bitwa II – Dark Mild

Chwaląc pod względem stylu i jego poziomu bitwę numer jeden, w tym przypadku jestem w stanie powiedzieć, że epizod numer dwa dzierżył miano jednej z najtrudniejszych, a przy tym najnudniejszych bitew w historii potyczek, dlatego też swoisty lag z relacją trwał równe dwa tygodnie. 

13 sty 2018

Beer Cup 2018: Wisp Of Smoke – Bitwa I – Lichtehainer + premiera piwa Kordyliery

To, co parę miesięcy temu mogło się wydawać abstrakcją, stało się już historią. The world made end, klamka zapadła i 11-ego stycznia 2018 roku na nowo mogliśmy przeżyć emocje – które nie tylko towarzyszą nam z każdym łykiem nowego piwa – lecz te, które porywają nas do współzawodnictwa i oddania się żądzy zwycięstwa. Oczywiście nie mówię tutaj tylko o piwowarach, ale każdej osobie, która kibicuje swojemu faworytowi nie tylko na linii matka, żona, czy kochanka.

5 sty 2018

(B)last one. Subiektywny ranking najlepszych wypitych piw w 2017 roku.

Styczeń

Browar Kormoran Imperium Prunum

Nigdy nie będąc swoistym beer hunterem, często mając więcej szczęścia niż rozumu, przypadkowo mam okazję trafić na kilka perełek piwowarstwa. Mimo, że oscyluję wokół dużego dystansu do wszelakich wysokoballingowców, to najlepszym piwem stycznia okazał się - w pewnym sensie - ten "Święty Graal" polskiego craftu, do dziś rozchwytywany przez wszelkiej maści piwnych geeków. Otoczka ideologiczna wokół tego piwa, już rok wcześniej zagięła czasoprzestrzeń, a ludzie zaczęli głupieć, jakby od tego wypustu zależało ich życie. Piwo bardzo dobre - i zdecydowanie najlepszy polski Porter Bałtycki, aczkolwiek sytuacja, która w tamtym czasie ogarnęła polskie rzemiosło była idealnym przykładem kontroli mas przez jedną instytucję, w tym przypadku zwaną jako Browar Kormoran. Świetne doświadczenie socjologiczne dla obserwatora z zewnątrz. No i świetne piwo w zasadzie. 

Luty

Heller Aecht Schlenkerla Rauchbier Märzen

Z wypustami niemieckich klasyków miałem okazję spotkać się już parę razy wcześniej. W wielu piwach zauważyłem, że poszczególne warki różnią się poziomem wędzenia i trafiają się trunki kompletnie zasłonięte szarą strugą gęstego dymu, nie dające ani wytchnienia pierwotnemu gatunkowi, który miał być poddany temu zabiegowi. Wędzone Marcowe, jest zdecydowanie najbardziej zbalansowanym wyrobem bamberskiego browaru i powtarzalność produktu jest zawsze (w należyty sposób) zachowana. 

Marzec

Piekarnia Piwa Coffee Twist

Wielu z Was wie, że kawa w piwie jest dla mnie swoistą piętą Achillesową i zawsze kręcę nosem przy jakimkolwiek spotkaniu nawet z samą używką, aczkolwiek wyczucie dobrego smaku, to coś czym się mogę szczycić (nie szczytować, ok). Ten Double Coffee Milk Stout, jest swoistą odą do radości dla podniebienia i epickim poematem dla nosa. Mimo, że kawy w ogóle nie piję, jeden z substytutów tej używki odkryłem już właśnie w marcu. Światowy poziom.

Kwiecień

Pracownia Piwa LAB 1

Gdybym otworzył ranking najdziwniejszych piw jakie piłem, to zdecydowanie większość LABów z Pracowni Piwa by się tam pojawiła. Zastanawiam się jednak, gdzie się kończy dobra zabawa, a zaczyna się kombinatoryka, lecz o podkrakowskich rzemieślników jestem spokojny. Sour Grodziskie Whisky Barrel Aged to trunek wielowymiarowy ze wszystkimi zachowanymi aspektami, które pojawiły się w nazwie gatunku. Naprawdę niesamowity, ale przy tym bardzo interesujący i swoisty "must have" dla każdego fana dobrego piwa.

Maj

Złoty Pies Bokser Lager

Będąc przy okazji we Wrocławiu i szlajając się po rynku w majowym słońcu, znudzony wszelakimi wizytami w wielokranach, moim celem stał się browar restauracyjny. Mimo, że - dobrze wszystkim znany - Spiż był tego dnia mocno zatłoczony, a wychodzenie poza strefę centrum nie wchodziło w grę, wybrałem w ciemno, nie takiego ciemnego, bo akurat Złotego Psa. Pragnienie zgasiłem deską degustacyjną pięciu piw dostępnych na kranach, aczkolwiek Kellerpils, który wypełnił moje szkło jako drugi, stał się najlepszym dolniakiem w Polsce. Lekko chlebowy posmak z odrobiną ziołowej chmielowości i wykończeniem w postaci mokrych szyszek z delikatnym dotykiem siarki i zbożową podstawą wołał o fanfary. Porządnie uwarzone, świeże piwo. Takich ze świecą szukać.

Czerwiec 

Founders KBS (Kentucky Breakfast Stout)

Czerwiec był dla mnie miesiącem, w którym częściej siedziałem w multitapach niźli w domowym zaciszu, a piwa, które wypełniały szkło były zdecydowanie wysokoalkoholowe. Znów przywołując szczęście, niźli rozum, czerwcowa wizyta w Browariacie była owocna w trunki, na które stado piwnych maniaków porwało by się w stu procentach. Gdy Founders Brewing Co. doczekał się wreszcie polskiej dystrybucji od razu sięgnąłem po kultowy przysmak amerykańskich craftowców, czyli KBS. Nie powiem, że wyłysiałem po nim z wrażenia, jednakże wykonanie i solidne fundamenty tego piwa plasują go w dzienniczku "1001 beers you must try before you die."

Lipiec

Port Brewing / The Lost Abbey Churchill's Finest Hour 2017

Ciąg dalszy wojaży po śląskich multitapach wrzucił mnie w urodzinowy wir, albowiem Dobry Zbeer świętował swoje drugie urodziny. Była to idealna okazja, aby spróbować piw z ograniczoną dystrybucją (lub tych ogóle nie dostępnych) z czego ten gliwicki wielokran słynie. Gdy tylko zobaczyłem zalakowaną butelkę z rysami Winstona Chruchilla na etykiecie, wiedziałem po co tam przyszedłem (mimo, że daniem głównym był Utopias). Najbardziej gładki, najbardziej czekoladowy, najbardziej zbalansowany RIS jakikolwiek piłem, mimo, że fanem stylu nie jestem. Tutaj już nie czapki z głów, a ukłony.

Sierpień 

PINTA Hop Tour South Africa Pale Ale

I bless the rains down in Europe, ponieważ sierpień okazał się mocno mokrym miesiącem, nie tylko z uwagi na natłok festiwali piwnych, a pogodę, która zdecydowanie psuła plany plenerowych wycieczek z "browarem" w łapie. Jedynym ratunkiem na postępującą sytuację było jakieś piwo swoiście letnie, przywołujące mocno egzotyczne klimaty, nawet w południowej Polsce. Gdy weterani piwowarstwa rzemieślniczego wyruszyli na dalsze wojaże po świecie przywieźli ze sobą, afrykańskie odmiany chmielu i obrócili słowo w czyn, warząc to unikalne piwo. Prawdziwa egzotyczna bomba w nozdrzach i na języku. Zdecydowanie najlepsze Pale Ale w Polsce na tamten moment.

Wrzesień

Palatum / Szałpiw Béatrice

Fanem niestandardowych dodatków w piwie nigdy nie byłem, gdyż w wielu przypadkach brak balansu psuje całkowity odbiór trunku, a na dłuższą metę jest to swoiste zakrywanie złego warsztatu, które uprawia piwowar. Kooperacja warszawskiego Palatum i poznańskiego Szałpiw z utalentowanymi nazwiskami na pokładzie, nie mogła się nie udać. Bière de Garde z czarnym bzem i bergamotką okazało się jednym ze szczytowych osiągnięć polskiego craftu na linii "trudna Belgia". Diabelsko pijalne, a przy tym mega złożone i aromatycznie zbalansowane.

Październik

Browar Kormoran Podróże Kormorana: Rauchbock

Po raz kolejny niemiecka klasyka, tylko, że tym razem w polskim wydaniu pokazała, że chcieć to móc. Na szynkę w płynie polowałem bardzo długo, aż wreszcie katowicki wielokran Biała Małpa wyszedł naprzeciwko moim zachciankom i pewnego październikowego wieczoru Wędzony Koźlak pojawił się na kranie. Gdyby ktoś mi się zapytał, jaki polski browar może konkurować z tymi z Bambergu, to bez dwóch zdań byłby to Kormoran, nawet i z tym jednym wypustem.

Listopad 

Anchor Liberty Ale

Anchor Brewing Co. to bez wątpienia protoplasta piwnej rewolucji w Stanach Zjednoczonych. Mimo ekspansji ponad czterech tysięcy browarów, warzyciel trzyma się nadal tradycji i jest jednym z niewielu warzących historyczne style, które ocierały się o Stany Zjednoczone. Sam oscylowałem wokół dużego zdziwienia, gdy pierwszy raz spróbowałem American Pale Ale w ich interpretacji. W piwie znalazłem nuty szlachetnej, chmielowej ziołowości i nieco szorstkawej ziemistości wypełnione bukietem wszelakich kwiatów porozrzucanych wokół tanka leżakowego. Piwo pokazało, jak jeszcze mało wiem o podwalinach piwnej rewolucji w USA, ale było świetnym doświadczeniem sensorycznym w ostatnim roku.

Grudzień

Schönramer Grünhopfen Pils

Sezonowy wypust, nachmielony szyszką Hersbruckera, która to ponoć w najczystszej i najbardziej naturalnej postaci jest świeżo zebrana, suszona, a następnie pakowana. Miałem okazję pić to piwo dwa razy. Raz wersję laną, drugi - butelkową. Odnosiłem wrażenie, że piwo prosto z kranu było zbyt "młode", a nuty siarki (którą w przypadkach niemieckich lagerów powinno się akceptować) były ponad granice dobrego smaku. Na szczęście, butelka kompletnie zmieniła spostrzeżenie na ten trunek. Swoiste uderzenie świeżą i szlachetną szyszką chmielu ze zbożowym apertifem oraz dodatkiem w postaci lekkiej zapałczanej siareczki, pokazał swoistą klasę browaru. Dłuższe dojrzewanie jednak pokaże co najlepsze, chociaż na ten moment jest to jeden z najlepszych Pilsów jakie piłem, mimo tej pierwszej wtopy.

Source: http://bit.ly/2CN3t1e